Widzisz chore zwierzę? Jak możesz mu pomóc?

Widzisz chore zwierzę? Jak możesz mu pomóc?

Widok chorego czy rannego zwierzęcia wywołuje w nas potrzebę pomocy. Czasem sami niechcący stajemy się powodem takiej krzywdy, gdy uczestniczymy w kolizji drogowej. Niekiedy znajdujemy poszkodowane zwierzę – ranne, lub zachowujące się w sposób sugerujący uraz czy chorobę. Jakie mamy opcje pomocy? Warto dowiedzieć się tego, by móc odpowiednio zareagować.

Ośrodki pomocy dzikim zwierzętom

Pomoc zwierzętom jest regulowana prawnie. Wiele z nich podlega ochronie i wymaga specjalistycznego działania. Jeśli chcemy pomóc jeżom, wiewiórkom czy ptakom –nie wolno nam robić tego w domu, na własną rękę. Również zwierzętom łownym można udzielić pomocy medycznej czy pielęgnacyjnej wyłącznie posiadając odpowiednie pozwolenia. Naszym zadaniem jako świadka zwierzęcego nieszczęścia, jest zgłoszenie, jeśli to możliwe – zabezpieczenie i ewentualny transport i przekazanie go do odpowiedniego ośrodka. W całym kraju rozmieszczone są ośrodki pomagające dzikim zwierzętom w potrzebie. Szczegółowy wykaz oficjalnych ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt znajduje się na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (https://www.gov.pl/web/gdos/wykaz-osrodkow-rehabilitacji-zwierzat). Samodzielne próby ratowania bardzo często kończą się dla zwierząt tragicznie. Jeżątka dokarmiane niewłaściwym mlekiem, czy pisklęta karmione niewłaściwą karmą umierają w mękach. Podobnie niewłaściwie opatrzona rana może spowodować ból i trwałe kalectwo. Jest to również bardzo niebezpieczne dla ludzi, chore zwierzę może mieć wściekliznę, lub po prostu w stresie ciężko poranić swojego wybawcę. Jeśli czujemy niedosyt po przekazaniu zwierzęcia do ośrodka, jesteśmy poruszeni jego losem i chcemy dalej je wspierać – jest na to prosty sposób. Ośrodki rehabilitacji są zwykle częściowo dotowane z pieniędzy publicznych, jednak najczęściej ich utrzymanie opiera się w znacznej mierze na crowdfundingu. Jeśli nie mamy możliwości wsparcia ich własnymi środkami, zadbajmy o udostępnianie ich zbiórek. Jeśli takowych nie mają, możemy założyć je w ich imieniu – oczywiście po wcześniejszym uzgodnieniu tego z danym ośrodkiem.

Zanim pomożesz

Osoby niemające na co dzień kontaktu z dzikimi zwierzętami, mogą źle ocenić sytuację i próbować udzielić pomocy zwierzęciu, które tego nie potrzebuje. Lub co gorsza udzielić jej w sposób, który zwierzęciu zaszkodzi. Klasycznym przykładem niepotrzebnej pomocy, która zwierzętom szkodzi, jest dokarmianie ich. W 9 na 10 przypadkach zwierząt dokarmiać nie trzeba. Wyjątkiem będą ekstremalne sytuacje pogodowe, jak sroga zima, czy nietypowo silne mrozy pojawiające się wiosną. Jednak nawet w tych przypadkach dając zwierzętom niewłaściwy pokarm – szkodzimy im. Osoby dokarmiające ptaki (zwłaszcza wodne, jak kaczki czy łabędzie) pieczywem, wyświadczają im niedźwiedzią przysługę, doprowadzając do ciężkich chorób, cierpień i śmierci. Podobnie szkodliwy jest ptasi kidnaping, czyli kradzież podlotków. Młode, uczące się latać ptaszki, często sprawiają wrażenie opuszczonych i zagubionych. W rzeczywistości, są stale pod czujną opieką swoich rodziców. Zabieranie takiego maluszka, nawet jeśli zapewni mu się najlepszą opiekę, bardzo często skończy się dla niego śmiercią. Warto zdawać sobie również sprawę, że ptaki są zwierzętami chronionymi, łapanie ich i przechowywanie w sytuacji, gdy nie jest to konieczne – jest przestępstwem. Zanim zrobimy cokolwiek powinniśmy upewnić się, że dany ptak jest faktycznie zagrożony lub opuszczony. Poobserwujmy go chwilę i zobaczmy, czy nie pojawią się rodzice. Jeśli zwierzątko znajduje się w miejscu niebezpiecznym – na przykład jezdni, chodniku lub w zasięgu psów, możemy spróbować przenieść je w bezpieczne miejsce. Jeśli ptaszek sprawia wrażenie rannego, lub mamy pewność że został osierocony, pomóc może azyl dla ptaków. Zanim ptaszka tam zabierzemy, warto skontaktować się najpierw telefonicznie i spytać, czy nasza interwencja ma sens.

sikorka w dłoni ludzkiej

Kolizja drogowa

W przypadku zwierząt powypadkowych należy zachować daleko idącą ostrożność. Przede wszystkim zwierzę w silnym stresie może być bardzo niebezpieczne, nawet jeśli na to nie wygląda. Sarna w szale potrafi wierzgać, tratować poważnie raniąc człowieka, który usiłuje jej pomóc. Podobnie dzik, lis czy nawet zając. Powinniśmy więc w pierwszej kolejności zabezpieczyć zwierzę przed dalszymi urazami – włączyć światła ostrzegawcze, rozstawić trójkąt na drodze, założyć odblaskową kamizelkę. Następnie wezwać odpowiednie służby. W przypadku potrącenia, na sprawcy kolizji ciąży obowiązek udzielenia zwierzęciu pomocy. Za niewywiązanie się z niego grozi kara aresztu lub grzywny wysokości do 5000 zł. Odpowiedzialność finansowa za zwierzę jest po stronie gminy i to do jej władz należy wskazanie weterynarza, który udzieli zwierzęciu pomocy. Pamiętać należy, że wypadki się zdarzają, sama kolizja z dzikim zwierzęciem nie jest karalna, wiec nie obawiajmy się wezwać policji. Zwłaszcza, jeśli uszkodzeniu uległ również nasz pojazd. Policja nie ma obowiązku udzielenia pomocy rannemu zwierzęciu, ale zwykle pomoże w kontakcie z odpowiednimi służbami. Informacji takich powinien nam również udzielić dyspozytor pod numerem 112. Tak to wygląda w teorii, niestety w praktyce może być znacznie trudniej uzyskać pomoc. W zakresie pomocy dzikim zwierzętom panuje duży chaos organizacyjny i spychologia, często trzeba czekać kilka godzin na przyjazd służb. Jest to oczywiście ogromnie stresująca sytuacja – dla nas, ale przede wszystkim dla zwierzęcia, które nie rozumie sytuacji, jest obolałe i przerażone.

jeż w ściółce

Strona etyczna

Musimy zdawać sobie sprawę, że wielu zwierzęcym ofiarom kolizji drogowych, nie da się pomóc. Sarna czy dzik ze złamaną kończyną w większości przypadków będą się kwalifikować do odstrzału. Chociaż w pierwszej chwili brzmi to bardzo brutalnie i wywołuje ogromny sprzeciw u osób wrażliwych. Trzeba jednak wiedzieć, że sarna, jako niesłychanie płochliwe zwierzę, wymaga uśpienia ZANIM zostanie przewieziona do weterynarza, bo transport kiedy jest przytomna, to dla niej męczarnia. Złamanie może wymagać operacji i spojenia kości na śruby, a następnie długiej rehabilitacji. Nawet jeśli ktoś zechce to sfinansować, samo gojenie i rehabilitacja w bliskim sąsiedztwie człowieka, może być dla niej niesamowitym stresem, którego nie przeżyje. Sprawa jeszcze bardziej komplikuje się, jeśli sarna miałaby nie odzyskać pełnej sprawności. Jako zwierzę łowne należy do Skarbu Państwa, a co za tym idzie jej utrzymanie obwarowane jest szeregiem koniecznych do spełnienia formalności. W związku z tymi komplikacjami, zwierzęta ranne w wypadkach drogowych w większości przypadków podlegają odstrzałowi. Dla osób zgłaszających wypadek i chcących pomóc, niekiedy jest to ogromny szok, bo zamiast oczekiwanego weterynarza przyjeżdża łowczy i zwierzę dobija. Jest to jednak często najmniej okrutna forma ulżenia w cierpieniach, bo oszczędza zwierzęciu stresującego transportu, oraz przedłużania cierpienia.

Zwierzęta domowe

W przypadku, gdy jesteśmy świadkami krzywdy, dotykającej zwierząt domowych, pomoc jest znacznie łatwiejsza. Każda gmina musi mieć na usługach weterynarza, który udzieli pomocy choremu psu czy kotu. Każda gmina musi mieć również umowę ze schroniskiem, które przejmie zwierzę, jeśli nie znajdzie się jego właściciel. Jeśli nie uda się dodzwonić do odpowiednich służb, lub jeśli odmówią przyjazdu, możemy spróbować pomóc zwierzęciu na własną rękę. Samodzielne zawiezienie do schroniska, jeśli mamy taką możliwość, może okazać się znacznie mniej stresująca od oczekiwania na pomoc. Jeśli schronisko odmówi przyjęcia, lub oferowana przez nich reakcja nie będzie się pokrywać z naszymi oczekiwaniami, możemy podjąć się pomocy na własną rękę. Kwestie finansowe mogą mieć tu kluczowe znaczenie, ponieważ leczenie bezpańskiego zwierzęcia po wypadku, czy znalezionego w złym stanie, może być bardzo kosztowne. W tym przypadku, pomóc mogą lokalne organizacje ochrony zwierząt. Możemy również założyć zbiórkę internetową na taki cel.

kociak na chodniku

Zwierzęta w naturalnym środowisku radzą sobie same. Natura czuwa nad tym, aby przetrwały osobniki najsilniejsze. Człowiek wkraczając coraz głębiej w świat przyrody zaburza jednak tę równowagę. Kurczenie się siedlisk i coraz częstsze konfrontacje z cywilizacją generują kolizje, urazy, przepływ patogenów. Jesteśmy wrażliwi na krzywdę zwierząt i kiedy to możliwe, staramy się pomagać. Niestety nie jest to łatwe. Rozwiązania systemowe bardzo często zawodzą i ludzie, chcący pomóc natrafiają na mur biurokracji, braku chęci i możliwości wsparcia. Nie powinniśmy się poddawać i odpuszczać. Wręcz przeciwnie, tylko inicjatywy oddolne mogą naprawić sytuację . Zgłaszać, nagłaśniać, organizować, pomagać! Jeśli nie mamy możliwości zaangażować się osobiście, zawsze pozostaje opcja wsparcia finansowego. Możemy też założyć zbiórkę i rozpowszechniając ją w sieci, zebrać fundusze ratujące zwierzęta.