Kto najchętniej dotuje zbiórki funduszy i dlaczego? -Sprawdź trendy
Z roku na rok zwiększa się skala dobroczynności. Wraz z rozwojem technologicznym przepływ informacji jest coraz lepszy i przystępniejszy. Wiadomości o zbiórkach dla potrzebujących trafiają do coraz szerszego grona osób, a finansowanie społeczne zyskuje coraz większą popularność. Łatwiej niż kiedykolwiek w historii świata możemy zostać filantropami. Kilka kliknięć umożliwia nam wsparcie ludzi w potrzebie – tak samo tych mieszkających po sąsiedzku, jak i tych z drugiego końca globu. Zakładając zbiórkę, warto wiedzieć do kogo głównie ją adresować, jak sformułować jej treść, aby trafić do najliczniejszej grupy darczyńców.
Niewątpliwie ogromny wpływ na wzrost dobroczynności w ostatnich dwóch latach miała pandemia. Według fundacji Charities Aid Foundation w 2020 roku ponad połowa ludzi na świecie pomogła komuś obcemu. Aż 55% społeczeństwa została darczyńcami! Oznacza to, że rośnie świadomość, wrażliwość i empatia. Crowdfunding zyskuje na popularności również dzięki postępującej cyfryzacji, która w czasie pandemii nabrała tempa. Według różnych analiz dobroczynność internetowa wzrosła od 2020 roku od 12 do nawet 20% w stosunku do wcześniejszej i tak dużej popularności. Oznacza to, że nasze prośby o dotacje powinniśmy koncentrować online. Mnogość narzędzi i łatwość w rozprzestrzenianiu się informacji o zbiórkach powoduje, że jest to najskuteczniejsza forma zbierania funduszu na dowolny cel
Aby móc dawać, trzeba samemu dużo posiadać? Tak by się mogło wydawać, jednak statystyki wskazują inaczej. W badaniach przeprowadzonych w USA okazało się, że najhojniejszą grupę darczyńców stanowią osoby zarabiające poniżej średniej. Kwoty przez nie wpłacane były co prawda sumarycznie niższe od tych wpłacanych przez lepiej zarabiających Amerykanów, jednak procentowo te osoby oddawały znacznie większą część swoich zarobków. Nie ci najbardziej majętni, lecz ci, którym wcale się nie przelewa. To takie osoby najlepiej pokazują, jak na co dzień można pomagać innym ludziom. Filantropia przestała być zarezerwowana wyłącznie dla najbogatszych. Przeznaczając nawet bardzo skromne kwoty, możemy dołożyć swoją cegiełkę i poczuć radość pomagania. Jeśli nie dysponujemy żadnymi wolnymi środkami, które moglibyśmy przeznaczyć na wsparcie potrzebujących, nadal możemy pomóc. Czasem samo założenie zbiórki internetowej dla kogoś potrzebującego, może być ogromnie pomocne, a jedyne, co musimy wówczas zainwestować to nasz czas.
Magazyn Forbes opublikował badania Fidelity Charitable, z których wynika, że najbardziej hojną grupą wiekową są tak zwani Milenialsi, a więc osoby między 25 a 40 rokiem życia. W tej grupie blisko trzy czwarte (74%) osób wspiera dobroczynność. W porównaniu do nich, starsze pokolenie, czyli Boomersi (od powojennego „baby boom”, w okresie którego przyszli na świat), jedynie 35% osób. Jest to sytuacja wieloczynnikowa, jednak główną przyczyną takiej wiekowej rozbieżności wcale nie musi być różnica w statusie materialnym. Z racji tego, że dobroczynność przeniosła się w znacznej części do sieci, dysproporcja może wynikać z nieznajomości i niechęci do technologii informacyjnej. Mając w perspektywie wiele kolejnych lat pracy przed sobą, łatwiej przeznaczyć część swojego dochodu na rzecz pomocy innym. Zwłaszcza osoby na emeryturze mają mniejszą elastyczność w zakresie pozyskania dodatkowych środków, co przekłada się na wstrzemięźliwość w dziedzinie dobroczynności. Co ciekawe, chociaż procentowo mniej osób z pokolenia Boomersów wpłaca pieniądze na zbiórki, to są to częściej większe kwoty. Najmniejsze sumy wpłacane są przez najmłodszych i najstarszych dorosłych. Jest to spowodowane niskimi zarobkami związanymi z wchodzeniem i wychodzeniem z rynku pracy. Wpłacającymi na zbiórkach częściej są kobiety- przeszło 64% dobroczyńców zbiórkowych jest płci żeńskiej, za to mężczyźni wpłacają zazwyczaj nieco większe kwoty.
Pomoc charytatywna to dla wielu firm świetna reklama. Jest to również szeroko stosowana metoda ocieplenia wizerunku, która bywa nadużywana przez koncerny, których opinia z jakichś powodów podupada. Okazuje się jednak, że jedynie 20% wszelkich dotacji pochodzi od korporacji – reszta to prywatni darczyńcy. Nie oznacza to jednak, że nie warto szukać sponsorów, jeśli mamy jakąś ciekawą inicjatywę. Wręcz przeciwnie – może to okazać się szansą na uzyskanie jednorazowo dużej dotacji lub dodatkowego rozgłosu. Warto zwrócić się po taki rodzaj wsparcia, jeśli nasza sprawa dotyczy kwestii mogących się dobrze „sprzedać” medialnie. Mamy wówczas spore szanse, bo firmie taki ruch się „opłaci” wizerunkowo.
W raporcie Nonprofit Tech for Good Social wskazano, że media okazują się bardzo skuteczną platformą do przekazywania informacji o zbiórkach – aż 29% ankietowanych darczyńców trafiło na zbiórkę dzięki informacji znalezionej na portalach społecznych. W przypadku organizacji pozarządowych bardzo skutecznym narzędziem jest również poczta elektroniczna i dobrze zarządzany newsletter. Az 27% badanych dokonało wpłaty po przeczytaniu informacji zawartych w e-mailu. Badania wskazują, że darczyńcy cenią sobie łatwość w dokonywaniu transakcji i możliwość dokonania wpłaty w różnej formie – kartą, szybkim przelewem, a także możliwość ustawienia stałej płatności w swoim banku. Większość respondentów (69%) docenia podziękowania w formie mailowej.
Dobroczynność intensywnie ewoluuje. Mamy coraz więcej narzędzi, aby dotrzeć do coraz większej ilości potencjalnych wpłacających. Rozpoczynając projekt, oparty o finansowanie społeczne lub zakładając zbiórkę na jakiś ważny dla nas cel, warto ustalić grupę odbiorczą. Możemy w ten sposób dostosować język i formę wizualną do preferencji odbiorcy. Warto korzystać z mediów społecznościowych oraz stworzyć przystępny newsletter. Zakładając zbiórkę, możemy wspomóc ważną dla nas ideę, nawet jeśli sami nie jesteśmy majętni. Współczesne trendy napawają optymizmem i pokazują nowoczesny wymiar solidarności międzyludzkiej.
https://www.definefinancial.com/blog/charitable-giving-statistics/
